Bishop Thorn (Gary Busey), wpływowy biznesmen z kryminalnego półswiatka, chce wykupić nieruchomości leżące w dzielnicy zamieszkałej przez ludność pochodzenia meksykańskiego. W celu zastraszenia mieszkańców wynajął miejscową bandę przestępców. Kiedy przeciwstawia im się Hector Sanchez (Pepe Serna), prowadzący szkołę wschodnich sztuk walki,
Fabuła oklepana w tego typu produkcjach, akcja trzyma dobre tempo, ale w pewnych momentach przystopowuje. Końcówka filmu dynamiczna, a popisy głównego bohatera wyjęte niczym z "Matrixa", ale cieszą oko. Lorenzo Lamas na drugim planie, dopiero pod koniec filmu stacza jeden pojedynek.
Jak dla mnie 5/10.