Zgodnie z oczekiwaniami
"Jack Reacher: Nigdy nie wracaj" zajął pierwsze miejsce w zagranicznym zestawieniu box office'u. Ale wynik filmu jest wielkim rozczarowaniem. Obraz, który powstał przy finansowej współpracy Chińczyków, a sam
Tom Cruise był przez kilka dni obecny w tym kraju, został zmasakrowany w chińskich kinach. Zarobił tam marne 5,6 mln dolarów i zajął dopiero czwarte miejsce. Czterokrotnie lepiej wystartował
"Mechanik: Konfrontacja" z
Jasonem Stathamem, który we wszystkich krajach przepadł z kretesem.
Bez wsparcia Chin
"Jack Reacher: Nigdy nie wracaj" z trudem, ale jednak wywalczył pozycję lidera, zarabiając
31 mln dolarów. W 20 krajach świata udało mu się zająć pierwsze miejsce, ale były to w większości mniej liczące się rynki. Najważniejsze numery jeden to: Indonezja (1,9 mln dolarów), Tajwan (1,5 mln), Zjednoczone Emiraty Arabskie (1,4 mln), Hongkong, Malezja, Indie, Singapur i Holandia. Pomimo druzgocącej porażki w Chinach i tak właśnie tam drugi
"Jack Reacher" zarobił najwięcej. Sporo kasy zgarnął w Wielkiej Brytanii (3,3 mln), gdzie jednak musiał się zadowolić drugą pozycją. Niezłe wyniki osiągnął też we Francji (2,8 mln) i Australii (2 mln dolarów).
Lider ubiegłotygodniowego zestawienia –
"Inferno" – tym razem zajął drugie miejsce. Ale film oddał zwycięstwo po zażartej walce zarabiając w ten weekend
28 mln dolarów. Wynik ten był możliwy głównie dzięki małym spadkom w kluczowych rynkach. Obraz pozostał liderem box office'ów w Niemczech, Włoszech i Brazylii. Wśród nowych krajów najważniejsza okazała się Korea Południowa. W weekend film zarobił tam 2,6 mln dolarów, a od premiery w środę 3,5 mln.
Pojawienie się
"Mechanika: Konfrontacji" w Chinach podwoiło zagraniczne wpływy widowiska. Obraz zarobił bowiem
24,2 mln dolarów (łącznie 24,4 mln), co daje 50 milionów zarobionych poza granicami USA. W ciągu trzech dni widowisko akcji z
Jasonem Stathamem zgarnęło w Chinach tyle, ile w ciągu całego swojego pobytu w amerykańskich kinach.
Na czwartym miejscu znalazła się nowa animacja DreamWorks
"Trolle". Film pojawił się w trzech krajach już przed tygodniem, ale dopiero teraz zaczyna mieszać w zestawieniu. W samej Danii w porównaniu z otwarciem w ten weekend wpływy wzrosły o 150% i animacja pozostała numerem jeden. Szczyt podium
"Trolle" zdobyły także w ośmiu innych krajach, w tym w Wielkiej Brytanii (6,9 mln) i we Francji (4,7 mln). W Niemczech animacja uzyskała solidny wynik 2,2 mln dolarów, co jednak nie wystarczyło do pokonania
"Inferno". W sumie w ten weekend film zdobył
18 mln dolarów, a łącznie na koncie ma 21,1 mln dolarów.
Piątkę kompletuje
"Osobliwy dom Pani Peregrine". W ten weekend obraz zarobił
13,5 mln dolarów. Dzięki przerwie szkolnej film sprzedaje się szczególnie dobrze we Francji, gdzie wpływy w porównaniu z ubiegłym tygodniem spadły zaledwie o 3%.
Poza granicami USA jeszcze dwa tytuły zdołały przekroczyć granicę 10 milionów dolarów. Są to: koreański
"Leok-ki" (
10,9 mln lub 11,9 mln dolarów w zależności od źródła) i
"Bridget Jones 3" (
10,8 mln dolarów).