Miałam jutro iść na ten film do kina, ale teraz już zupełnie nie wiem, jak będą funkcjonowały kina, skoro wchodzi czerwona strefa...
Ma ktoś jakieś sprawdzone potwierdzone informacje czy kina będą w ogóle otwarte? A jeśli tak, to w jaki sposób mają działać?
Z góry dzięki, bo już się trochę pogubiłam i nie wiem, co zrobić z planami na film.
Kina to nie siłownie, nie zamykają ich. Przeklejam info, które znalazłam "nadal będziemy mogli w najbliższy weekend pójść do kina, teatru lub na koncert, ale na salę wpuszczona zostanie jedynie część widzów — tak, by zajęli oni maksymalnie 1/4 dostępnych miejsc".
Oczywiście, że tak. Obowiązuje reżim sanitarny: zajęte co 4 miejsce, wszyscy oglądają film w maseczkach (co jest sprawdzane przez obsługę widowni - wczoraj byłem w kinie i serio jest to sprawdzane, pracownikom zależy by kina działały, by mieć gdzie pracować), ręce do dezynfekcji na wejściu, ale kina działają. Spokojnie można iść na film, w tego typu miejscach kultury dbają o zasady.
Też byłam w kinie, ale wcześniej na filmie o Komendzie. Już wtedy jednak, co mnie pozytywnie zaskoczyło, widzowie nie zdejmowali masek i siedzieli w odstępach. Serio, nie trzeba wtedy gadać między sobą i wcinać popcornu i da się wytrzymać.
ku mojemu zdziwieniu reżim sanitarny był akurat przestrzegany w kinie, co 4 miejsce i obowiązkowe maseczki. Brzmi bezpiecznie
Właściwie co to za różnica dla Ciebie czy dwóch ziomków czy para mieszkająca razem usiądze obok siebie na seansie?
Liczy się to, że i tak sala będzie wypełniona w 25% tylko. A jak się ścisną, to tym dalej od Ciebie.
Czy kina sprawdzają to nie wiem chociaż do kin ludzie mają maski chociaż jak byłem na filmie Mulan ja siedziałem na tych podwójny miejsca w Multikinie u samej góry siedziałem daleko Ale w ostatnim rzędzie siedziała młoda para byli bez masek fakt ja siedziałem daleko ,Gdy kończył film nie którzy zakładali maski przy wyjściu .Przyznam się też chciałem ściągnąć byłem w kąciku prawie nikogo w okół mnie ale powiedziałem sobie nie nie ma co ryzykować .Chociaż jak byłem w pierwszy w kinie w okresie pandemii maski mieli prawie wszyscy przez cały film .
Spokojnie, sporo takich par na sali i nikt nie protestuje :) Ja akurat siedziałam sama i czułam się super, bo nikt koło mnie i tak nie siadał :)
Idź koniecznie! Kina tego potrzebują, a jest bezpieczniej niż w sklepie, kościele, tramwaju czy pociągu. Ratujmy kulturę!
Kina czynne i jest bezpiecznie (ja czuję się bezpieczniej niż w komunikacji miejskiej, sklepie czy pracy).
Ja dzisiaj byłem na porannym seansie w Heliosie w Gdańsku. I byłem sam, kolejny raz mi się to zdarzyło. Nawet twarzy nie trzeba było zasłaniać bo to już byłaby pryncypialność Level hard.
dokładnie, ja tez co tydzien chodzę własnie z tego względu, ze jestem na sali tylko ja i osoba towarzysząca, można tańczyć, spiewać, glośno jeść, rozmawiać przez tel i ten efekt przestrzeni z tylnego rzędu :):):):)
ja byłam wczoraj w kinie nowe horyzonty. trzeba mieć maseczkę, sprzedają 50% biletów na daną salę, można wykupić co drugie miejsce :) osobiście uważam, że warto wspierać kina studyjne
Ja byłem 17 razy ( nie licząc seansów powtórkowych ) od ponownego otwarci kin i jest bezpiecznie. Nikt rozsądny nie siada obok drugiej osoby a jak siedzi rząd wyżej, czy niżej to minimum kilka siedzeń obok, tak by nie było za blisko. Najwięcej osób było na filmach o Komendzie & na Tenecie, a i tak stawiam, że było to max 1/3 sali. Zazwyczaj jest po max 10 osób. Maseczkę da się znieść, dramatu nie ma ;) . I również napiszę, że osobiście w kinie czuje się bezpieczniej, niż w sklepie, czy komunikacji miejskiej.
Ja byłem dwa razy w kinie w tym okresie i oglądanie dla mnie w maseczkach kompletnie nie przeszkadza wiadomo że bez maski to oglądanie inna satysfakcja .Jakoś osobiście w czerwonej strefie unikam kin i jakiś wyjść ale to nie że w kinie nie jest bezpiecznie bo jest chodzi ogół .No wierzmy że może 2021 będziemy zaczynać do kina bezpieczniej pewnie nie w pierwszym kwartale ale może już wiosny.
teraz to najlepszy czas na kino, nigdy tyle nie chodziłam co teraz, raz w tygodniu jestem i na największej sali jesteśmy we dwójke:) Wystarczy wieczorem popatrzeć na rezerwacje, puuustki
a to fakt, u nas nawet repertuar to tylko na 3 dni do przodu dają. Aż dziw, ze w ogóle mają otwarte bo raczej nie zarabiają.
A jak zamkną, to nie zarobią nic, a jednak płacić trzeba będzie sukcesywnie. Tną do maksimum etaty, na zmianach zamiast kilku osób są często max 3, żeby oszczędzić. Kawiarnie zamknięte, bo to często generuje największe straty (albo proporcjonalnie najmniejszy zysk), popcorn świeży robi się rano, potem resztę dnia leży "stary", nachosy po zrobieniu i tak mogą stać do trzech dni w podgrzewaczu, a syropy (napoje) mają terminy po kilka miesięcy - w końcu zejdą. Tak więcej koszty niewielkie. Trzeba pamiętać, że sieci kin nie zarabiają tylko na biletach, ale też na blokach reklamowych przed filmami, do tego mają masę umów z lokalnymi firmami na różnego rodzaju samplingi/posterboxy/innego rodzaje reklamy. O kina się nie bój - zarabiają na siebie ze spokojem, nawet w tych trudnych czasach. Może nie tyle ile by chciały, ale też na pewno nie jest tak źle, by decydować się na zamknięcie.
W kinie, do którego ja chodzę nikt nie wymaga masek na sali. Odstępów przy bukowaniu miejsc też specjalnie nikt nie przestrzega. Na sali ok 7 par i każda siedziała za sobą. Mnie to nie przeszkadza. W masce nie oglądałabym filmu. Wolałabym zrezygnować z seansu.
Zazdroszczę.
A co do kina - iść,nie bać się, TV jest o wiele groźniejsze ;) Ale nie na Banksterów, chyba że ktoś lubi jak montaż leży, a prowadzenie wątków kuleje.