ale Ty się "pierdół" doszukujesz

Denzel Washington jako superhero. Arnold Schwarzenegger to też cienki bolek przy nim.
A końcówka to już jawne przegięcie. Nie dosyć, że niszczy amerykańską odnogę rosyjskiej mafii, to jedzie jeszcze do Moskwy i załatwia bosa nad bosami, który tym wszystkim trzęsie. Gdyby amerykanie mieli takich superagentów, to nie potrzebowali by inwazji na Irak czy Afganistan, bo posłali by jednego człowieka, który zająłby się Saddamem czy Osamą.

Dokładnie, dlatego film nie zasługuje na więcej niż "7". Dałbym więcej, gdyby nie ta nieprawdopodobna, wręcz nadludzka siła naszego bohatera, który sam rozwala całą mafię rosyjską. Jednak film jest dobry. Lubię Denzela Washingtona, a w tej baśniowej wręcz roli "agenta supermana" wypada rewelacyjne. Interesujące są też dwa wątki w scenariuszu:
1) młodej, zdemoralizowanej dziewczyny 2) przekupnych, skorumpowanych gliniarzy.
Ponadto, film w ciekawy sposób popularyzuje czytelnictwo. Naszego "superhero" często widzimy czytającego książkę.

Dokładnie, ale to tylko film rozrywkowy, który ma dać rozrywkę, realizm już swona droga :) mimo tego ogląda się super

Tylko Liam Neeson mógłby skopać mu tyłek.

Ciekawa walka by była:)

Teraz trzeba by dorzucić jeszcze Johna Wicka. ;)

A, zgadza się!:)

Yes !! yes!!

W tfurczości Norrisa lub Arnolda walka jest sednem. W, że tak uproszczę, normalnym kinie - jednym ze środków wyrazu, który popycha akcję do przodu. Jedynie w przypadku twórczości w/w klient otrzymuje kulę w brzuch, po czym ostrzeliwuje się nadal, wymienia magazyne, wsiada do auta i odjeżdża na chatę

Na początku film wydawał się normalny. Nasz bohater, jak zobaczył broń u jednego z dwóch gości to pozwolił odjechać dziewczynie z nimi, ale potem wszedł sobie do ich lokalu na pogadankę i rozwalił 5 gości, prawie każdy miał rękę na gnacie. Jeszcze zegarek sobie zdążył ustawić, by zmieścić się w 16 sekundach. Nie obchodzi mnie warstwa techniczna filmu i co się dalej działo, bo chciałem obejrzeć normalny film a nie dla dzieci. To nie jest Seagal i Norris. To jest He-Man.

Ale akcja była, a po to takie filmy się robi:)

Ale ten film udaje coś więcej, próbuje być ambitny, a okazuje się zwykłą wydmuszką, w której wszystko i tak sprowadza się do nieprawdopodobnej akcji.

Wiesz, "próbuje być ambitny".. co nas to interesuje, co kto tam próbuje. Albo coś się fajnie ogląda, albo nie. Filmy to dla mnie rozrywka. Chce konkretu, to oglądam dokumenty

dokładnie, ten film ma na Filmwebie kategorię "thriller", ale to pomyłka, bo powinno być 'fantasy' !

początek zapowiadał się ok ale później to niewiele lepszy od maczety :)

Niestety za dużo efekciarstwa ;)

Jaki ty kurde jesteś głupi.Porównujesz jakiś chłam z Chuckiem Norrisem to naprawdę niezłego filmu.Idź oglądaj Harrego Pottera.

gimbus nie zauważy dobrego filmu nawet gdy usiądzie mu na twarzy.