dosłownie i w przenośni. Dosłownie, bo główny bohater konstruuje może nie jakieś lalkowe stwory, ale za to buduje klony innych lalek, tylko po to by jego klienci nie byli samotni i w przenośni, ponieważ animacja zrealizowana jest w technice poklatkowej z udziałem świetnie zaprojektowanych, charakterystycznych lalek. Zaraz przypomina się hitowy "Piotruś i Wilk". Ciekawie, szkoda że tak krótko, ale aż się prosi kontynuacja w postaci kolejnego filmu pt. Konstruktor 2. Byłoby ciekawie gdyby powstała taka kontynuacja tego krótkiego metrażu.