PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=853600}

Małe rzeczy

The Little Things
6,3 24 981
ocen
6,3 10 1 24981
5,2 11
ocen krytyków
Małe rzeczy
powrót do forum filmu Małe rzeczy

Zaraz po obejrzeniu filmu stwierdziłam, że był kiepski, ale później zaczęłam o nim myśleć i kojarzyć fakty. Nie bez powodu nazywa się Małe rzeczy, bo rzeczywiście te drobne szczegóły mogą wiele powiedzieć...

Na początku filmu widzimy sylwetkę mordercy, który podąża za dziewczyną. Nie ma problemów z chodzeniem, jego chód jest normalny. Sparma lekko utyka, jego chód jest specyficzny. Dziewczyna, która ostatecznie przeżyła nie widziała mordercy, a zaczęła się skłaniać ku temu, że był to Sparma, bo po prostu widziała go na komisariacie skutego i prowadzonego przez policjantów.

Sparma wcześniej przyznał się do morderstwa, którego nie popełnił. Tak jak zauważył Joe, podobało mu się być przesłuchiwanym przez policję. Lubił być w centrum uwagi i czuł jakąś dziwną satysfakcję, gdy się go podejrzewano o morderstwo. W domu miał mnóstwo książek o tematyce kryminalnej i kolekcjonował artykuły o różnych zbrodniach. Nie czyni to z niego mordercy, a raczej kogoś z dziwną paranoją.

To co mnie jednak bardziej zastanawia to to, że Sparma miał dostęp do domu ostatniej ofiary, bo miał tam dokonać naprawy. W lodówce były przyniesione przez mordercę rzeczy, takie jak mleko czy piwo a później w śmieciach Sparmy też były takie produkty. Dziewczyna miała ręce przewiązane jakimś drutem. Na podobny drut spojrzał z zaciekawieniem Joe, gdy odwiedził warsztat, gdzie pracował Sparma. Poza tym Sparma, gdy jeszcze nie wiedział, że jest śledzony, kupił jedzenie (pieczeń wołową) i później poczęstował nią prostytutki. Ostatnia ofiara mordercy zanim zmarła zjadła właśnie pieczeń wołową. Te małe rzeczy...

Osobiście jednak nie uważam, że mordercą był Sparma. Myślę za to, że z nim współpracował. Joe odkrył apartament z widokiem na miejsce zbrodni. Może Sparma był tą osobą, która oglądała z ukrycia morderstwo..?

To co jest w tym filmie ciekawe, to ostatnia scena. Czerwona spinka, która ma uwolnić Jima od poczucia winy. I ten napis, który możnaby było przetłumaczyć na "nie ma aniołów" czyli nikt nie jest aniołem, nikt nie jest święty. Joe zabił, Jim zabił... każdy może być mordercą w specyficznych warunkach...

jonetka

A propos małych rzeczy: w scenie, w której Joe wchodzi do mieszkania Sparmy widać jak w pewnym momencie zagląda do szklanki i wyjmuje z niej protezę zębową. Skojarzyłam to z faktem dlaczego ślady ugryzienia z pizzy (trochę to śmieszne btw) mogły nie zgadzać się ze śladami ugryzień na ciałach ofiar.

ocenił(a) film na 8
Pam815

Pam815: to nieśmieszne, a znów bardzo dobry nowy trop :) ogólnie filmowi dałem 8 zaraz po obejrzeniu i mówię sobie "chyba za wysoko", ale gdy po seansie wszedłem na ten temat i te rozkminy, które mi umknęły, to mówię sobie "a może jednak za mało :)". Ogólnie bardzo dobry film.

ocenił(a) film na 7
Pam815

Dziwne, że Deke tego nie pociągnął bo scena gdzie się przygląda szczątkowej protezie była znacząca.

thc86

Sparma mowi do policjanta na pustkowiu,ze zna osobe ktora poluje.Mała rzecza duzo mowi

ocenił(a) film na 8
jonetka

wiele detali jest w tym filmie, w ostatniej scenie Deke pali opakowanie po spinkach, (kupił a nie znalazł w domu Sparmy czerwoną spinkę ostatniej ofiary) wysłał Baxterowi spinkę ponieważ chciał mu oszczędzić tego co sam przechodził- poczucia winy po nieumyślnym zastrzeleniu laski z krzaków.

ocenił(a) film na 8
rose_raye

Przecież to Joe był mordercą . Sparmę wykorzystał po prostu do tego aby zamontować podsłuch policyjny w chacie , przechowywać rzeczy . Ze sparmą ewidentnie było coś nie tak , miał problemy psychiczne a Joe pod wpływem swojego wyższego IQ go wykorzystał . Danzel zabił kobietę przypadkowo podczas śledztwa 5 lat wstecz i chciał to ukryć. W końcowej scenie widzimy jak Joe wykopał tyle dołów ile zabił kobiet . Później już jak siadło mu całkiem na głowę to siedzi na krześle przed basenem patrząc na córkę i otwiera list. Spinka do włosów zamordowanych przez siebie kobiet z dopiskiem " żadnych aniołów '" co sugeruje tym ,że po tym co zrobił ma cierpieć ( po swoich morderstwach). Danezl o tym wiedział i zachował to dla siebie tym samym podsyłając mu kopertę.

ocenił(a) film na 8
Strength

P.S. Tam gdzie pisałem Joe miał być Jim.

ocenił(a) film na 8
jonetka

Piszecie o spince czerwonej. No jasne Sperma był na tyle głupi, żeby przechowywać fanty ze swoich morderstw. Pomyślcie. "Złapali" właściwego gościa i tyle.

ocenił(a) film na 9
jonetka

Po obejrzeniu filmu, pomyślałem że to dobry kawałek kina. Podczas czytania Waszych interpretacji coraz bardziej mi się zaczął podobać :) z niektórymi się nie zgadzałem, ale wiadomo interpretacja to interpretacja, ponoć nie ma złych.
Po zakończeniu myślałem, jak większość że tu nie o mordercę chodziło i on był tylko wątkiem pobocznym, a na główny plan wysunęły się wątki podejrzewania bezpodstawnego, skazywania kogoś na podstawie marnych dowodów itp. i ok, jak najbardziej rozumiem takie zakończenie. Po przeczytaniu Waszych komentarzy i po przemyśleniu całego seansu coś mi się nasunęło.
Jedyna rzeczą co od początku mi nie pasowała to to, że podczas pobytu w kostnicy zastrzelona dziewczyna obróciła się i zaczęła patrzyć na Denzela. To samo robiły inne zamordowane dziewczyny. Zakładałem, że to może być powiązane i że Denzel ma tak z każdą ofiara.
Później zacząłem szukać jeszcze dokładniej. Nie sugerował bym się kamera, która pokazywała nam białego człowieka, ponieważ jedyny świadek jaki był to dziewczyna, która pamiętała porządne buty. Parę scen później, na spotkaniu w barze Małek mówi do Denzela po krótkim monologu, że ma ładne buty. Niby mała rzecz, ale czy przypadkowa?
Kolejna i mi się wydaje dość prosta, ale nikt nie zadał tego pytania. Co jak Denzel wcale nie zabił tej kobiety przez przypadek? Odpowiedz pozostawił Wam.
Dalej, rzecz jest taka, że w jednej pierwszych scen Denzel jeździ za dowodami. Podczas pobytu w jednym z laboratoriów podgląda dowody i coś kręci. Wtedy Pani w fartuchu go goni. Ogólnie wydaje mi się, że Denzel wszystkich zwodził. Powiedział wcześniej takie zdanie 'trzeba pocałować kilka żab, zanim się trafi na ksiecia'. Nawiązał go do pobicia tego gościa co siedział w sali przesłuchań, a później się zastrzelił (nie pamiętam imienia). Wydaje mi się, że on specjalnie szukał ofiary, kozła ofiarnego żeby mącić dzialaniem policji. Tak samo było w tym przypadku. Wybrał sobie psychola/zboczeńca, żeby później nasłać na niego policję i odrzucić od siebie podejrzenia. Przypominam, że on dał kartkę Malkowi z podejrzanymi. Z tym zboczeńcem parę lat wcześniej było to samo...
Kolejna taka postawa sprawa jest taka, że biegaczka znika akurat tego dnia co Denzel jest w mieście, przypadek? W tym przypadku może i tak.
Zaobserwowałem taka jeszcze rzecz, że te mieszkanie gdzie było morderstwo było obserwowane z naprzeciwka. Obserwowane pewnie przez parę dni. Denzel nawiazal do takiego obserwował wania podczas siedzenia w samochodzie. Mówił, że to jest tak wędkowanie, parę dni siedzisz a później bach. Moze też tu o to chodziło. Wracając do policji, w ostatniej scenie nowy detektyw mówi kogo szukają, policja l która zajmowała się sprawą pyta, czy wszystkie ich dowody idą na darmo. On powiedział, że mają punkt wyjścia dzięki nim. Wydaje mi się, że jest to błędny punkt wyjścia już zmanipulowany działaniami Denzela. On nakierował wszystkich, że mają szukać białego.mezczyzny w określonym wieku itp. Pewnie i Leto by był wcześniej skazany, gdyby dziewczyna nie zobaczyła go na korytarzu. Jednak tego nie mógł przewidzieć nasz ponadprzeciętnie inteligentniy Denzel. W sumie też jest samotnikiem i to też pasuje.
Pewnie pisząc o czymś jeszcze zapomniałem, bo sporo tego wyszło. Tyle tych małych rzeczy było :) Chciałem się podzielić przemyśleniami i zobaczyć co Wy sądzicie. Na początku zakładałem niejednoznaczne zakończenie, ale im dłużej o tym myślałem to nasuwa mi się jedno rozwiązanie. Nie spodziewałem się nawet, że tak mi się film spodoba. Uwielbiam takie filmy, kiedy jeszcze godziny po seansie rozmyślam o nim!

ocenił(a) film na 7
jasmistrz

Nie no jak ?? przecież pierwsza scena ukazuje nam sylwetkę potencjalnego psycho, który wyjmuje swój narzędziownik z bagażnika i rusza na niewiastę kryjącą się w krzakach, która finalnie jednak umkneła...

ocenił(a) film na 5
jonetka

To co pamiętam z dawnego seansu i to co wynoszę z niedawnego obejrzenia fragmentu filmu, to wg mnie Sparma nie zabił nikogo. On po prostu lubi się podszywać i kraść tożsamość mordercy, bo z jakichś względów jest to dla niego fajne i daje mu satysfakcję (poza tym też w pewnej chwili mówił młodemu glinie - gdy widział, że już sytuacja się zrobiła zbyt napięta - że on nikogo nie zabił).. Daję natomiast jakiś cień szansy, że to Denzel był mordercą.. Jest tajemniczy, samotny, zorganizowany, widać, że tuszowanie śladów zbrodni to dla niego nie pierwszyzna, jako glina wie też dokładnie jak działa policja. Poza tym to zabicie dziewczyny nie wydaje mi się przypadkowe, stawiałbym, że nie było. Poza tym warto też pamiętać, że najciemniej jest pod latarnią. Być może będę musiał kiedyś to jeszcze raz na spokojnie obejrzeć ;). A ogólnie to film wiadomo nie daje 100% sprawcy - równie dobrze może to być ktoś trzeci albo że sprawców było kilku lub też pojawił się naśladowca.

ocenił(a) film na 5
introverder667

A powód tej satysfakcji to pewnie to, że lubi być w centrum uwagi, ma przerośnięte ego i ewidentnie ma nie halo z głową, ale to wiadomo nie czyni jeszcze z niego mordercy.

ocenił(a) film na 8
jonetka

Wg mnie zabijał Jim, ale film celowo jest nakręcony tak, żeby niewiele na niego wskazywało (małe rzeczy?) Jego poczucie winy z końca filmu sugeruje coś więcej niż brak możliwości pogodzenia się z tym, że mógł zabić w wyniku impulsu niewinnego człowieka.

Z tego co mogłoby wskazywać na Jima warto zwrócić uwagę na to, że przybył on do miejsca pracy Joe, gdzie był postrzegany jako ktoś "nowy" i tak nawiązali oni ze sobą współpracę. Na końcu filmu bodajże tuż po tym, jak pokazali Joe wywożącego rzeczy w workach, przedstawiono komisariat gdzie opisali seryjnego mordercę - "biały mężczyzna, przedział wiekowy 25 - 40, ponadprzeciętnie inteligentny, przystosowany społecznie... skłonność do zmieniania miejsc pracy, znika z dnia na dzień" - do kogo to pasuje najbardziej?

Zauważcie że Sparma sugeruje Jimowi (i tylko jemu) że mają (on z nim) ze sobą wiele wspólnego. Im bliżej poznania prawdy, którą Jim może z siebie wypierać (jego ciemna strona, która odpowiada za zabijanie), tym większe ryzyko wystąpienia impulsu, który to skłonił Jima do "zneutralizowania" obiektu który ten impuls prowokuje, czyli Sparmy.

Ostatecznie, Jimowi udaje się zachować w jego mniemaniu "dobre imię" i przerwać cykl "poznawania prawdy" o samym sobie dzięki zabiciu Sparmy tzn. może postrzegać siebie jako dobrą osobę, która niechcący zabiła być może winnego tych wszystkich morderstw człowieka, zamiast bezwzględnego seryjnego mordercę niewinnych kobiet. I to jest to, czego film nie pokazuje, a z czym walczy wewnętrznie Jim. To jest jego prawdziwy wewnętrzny konflikt, a nie ten powierzchownie ukazany dotyczący poczucia winy za zabicie Sparmy

Joe niczego nieświadomy próbuje zdjąć brzemię poczucia winy z Jima czerwoną spinką, a morderca dalej zabija...

ocenił(a) film na 8
Lukasz_Raminos

Warto też zwrócić uwagę na zachowanie, mimikę Jimiego, szczególnie gdy "zaprzyjaźnia" się ze Sparmą w celu pojechania samochodem i znalezienia dziewczyny. Rzecz jasna można to tłumaczyć różnie, ale... trzeba tu dodać również nadzwyczajną naiwność Jimiego - kopanie kolejnych i kolejnych dołów, aby znaleźć dziewczynę.

Czy ta naiwność to nie desperacja? Czy takiemu policjantowi nie powinno wydawać się oczywiste, że po jednym, dwóch dołach, a już na pewno jak Sparma mu powiedział że to nie on zabija, kolejne doły będą puste, będą błędnym nic niewnoszącym tropem?

A może każdy kolejny wykopany dół sprawiał, że do Jimiego coś docierało, czego ostatecznie właśnie nie chciał do siebie dopuścić...

jonetka

Jestem świeżo po seansie. Moim zdaniem - mordercę grał Denzel W. Końcowa pogadanka z Malekiem o "małych rzeczach", które wpływają na bycie złapanym lub nie - nie była przypadkowa.

Tak jak fakt, że postać grana przez Denzela coś zbyt dobrze sobie radzi z pozbywaniem się ciała.

Denzel przez cały film wodzi wszystkich za nos. Kiedy w ostatnich scenach opisywany jest profil zabójcy, wszystko pasuje do Denzela - od miejsca zamieszkania, do po znikanie z dnia na dzień. Nie zgadza się wiek i rasa? To są właśnie te "małe rzeczy" - Denzel swoimi działaniami zadbał o to, by znaleźć się poza kręgiem podejrzeń.

Przeoczyłem w filmie kwestię związaną z butami - co po lekturze tutejszych komentarzy utwierdziło mnie dodatkowo w moim przekonaniu.

Czy się mylę? Być może. To by oznaczało, że narracja jest poprowadzona w sposób, który ma uniemożliwić jednoznaczne rozwikłanie zagadki. Ale jak dla mnie - to postać Denzela W. mordowała.

A postaci, które były pokazywane jako prześladujące ofiary? A kto powiedział, że to właśnie one zabijały? :)

Subiektywnie - dobry film.

ocenił(a) film na 6
LgN1990

"Denzel przez cały film wodzi wszystkich za nos. Kiedy w ostatnich scenach opisywany jest profil zabójcy, wszystko pasuje do Denzela - od miejsca zamieszkania, do po znikanie z dnia na dzień. Nie zgadza się wiek i rasa? To są właśnie te "małe rzeczy" - Denzel swoimi działaniami zadbał o to, by znaleźć się poza kręgiem podejrzeń."
Jeśli chodzi o profil to mówią biały mężczyzna, więc Denzel odpada

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones