Malek nie pasuje do roli gościa w garniturku, to przez jego twarz, takie jest moje zdanie. Jego gra aktorska była strasznie sztuczna, a sceny z jego udziałem (te w aucie i przy basenie) były nudne, wymuszone i niepotrzebne.

Zgadzam się w 100%. Malek jest najsłabszym elementem tego mocno przeciętnego kryminału.

*poprawiam* Leto jest najsłabszym elementem tego mocno ciekawego kryminału.

Również się zgadzam, wg mnie koleś teraz jest na fali przez swoją oryginalną twarz, jednak tutaj aktorsko wypadł totalnie blado, tak jakby na siłę chciał coś pokazać, ale nie wyszło, w dodatku jako główny śledczy momentami wyglądał jak dzieciak wciśnięty w garniak (tak, znam jego wiek).

Również zgadzam się, że Malek zupełnie tutaj nie pasował. Denzel - miałem wrażenie grał na pół gwizdka. Jedynie Leto wycisnął 110 % z siebie. Na korzyść Jareda to jego budowa fizyczna dodała mu dodatkowych punktów ( pozostałości po Morbiusie?) .
Cały film snuł się, brakowało energii do pchania fabuły do przodu. Świetni aktorzy, dobry temat, technicznie obraz na 5+, jednak czegoś zabrakło.

Malek w każdym filmie gra tak samo. Niestety. Dziwię się, że nikt tego nie zauważył. W "Mr. Robot" zachwycił a potem było już tak samo... Ucieszył mnie widok dawno nie widzianego Denzela Washingtona. Film ma swoje uroki. Lubię mroczne i powolne opowieści. Jeśli ktoś nastawia się na strzelanki, pościgi i szybką akcję, to nie ten adres.

Mnie ten aktor jakoś zawsze irytował...Przez niego nie obejrzałam bohemian rapsody

To obejrzyj, film średni a Malek karykaturalny, ale dla samej muzyki i inscenizacji koncertów warto. Fabuła to sci-fi żeby było miło i przytulnie i żeby nikogo nie urazić, najwyżej przewijaj nudne momenty

Ale w Mr. Robot był świetny i pasował idealnie, tylko ten serial jest na tyle dziwny że nie wszystkim przypasuje.

Film jest średnio napisany i fatalnie wyreżyserowany. Jako fan Zodiaca czy Labiryntu aż bolało mnie zwyczajne przedstawienie tej historii. Wiele scen można było wyreżyserować 10 razu lepiej. Często przejścia między scenami złowrogimi a śmiesznymi nie działały jak np. na początku gdzie mamy głupawą akcje z blondi (po uj się zatrzymywała na zadupiu? Mogli zrobić że ma mało paliwa, awarie auta lub wpadła na kolczatkę/gwoździe i rozbiła oponę), a po chwili mamy dowcip z ANUS - strasznie topornie to wyszło. Muzyczka też wrzucona od czapy.

Montaż to katastrofa - w spokojnych scenach zamiast budować klimat to mamy cięcie cięcie cięcie na twarze bohaterów zamiast pozwolić nam np. ich obserwować spokojnie na miejscu zbrodni i przyjrzeć się scenie.

Jared jest za dobry na ten film. Denzel to chodząca charyzma ale Malek to karykatura policjanta, a jego mruczenie i gadanie przez zęby doprowadzały mnie do szału. Od dawna nie widziałem tak złej roli! Debilne uśmieszki i wyraz twarzy niedorozwoja.

Podsumowując: ten film powinien być Labiryntem 2 nakręconym przez Denisa Villeneuve z Gyllenhaalem zamiast Maleka i w czasach współczesnych (lat 90tych nie czuć tu wcale, może gdyby kręcili taśmą zamiast cyfrą?) to mieli byśmy kolejną perełkę a tak dostaliśmy irytujące pozszywane nieudolnie filmidło klasy c z aktorami klasy a

Lepiej bym nie podsumował tego filmu.

Dokladnie.To recenzja tego filmu i gry aktorskiej tego calego malika.

Mam wytłumaczenie na sceny takie jak z blondi, może specjalnie one się tak debilnie zachowują, żeby widza wnerwiła jej głupota i nawet chciał, żeby ją w końcu ktoś załatwił

Szacun za ten komentarz ;))

Jared i Denzel ratują ten film. Jakby wyciął kilka scen i uniknął tym samym przedłużania go na siłę to może byłoby lepiej. Malek w roli policjanta wypada kiepsko, jest mało realistyczny i dziwny. Jego mimika twarzy mnie niemiłosiernie irytowała, o co chodzi z tym wydymaniem ust? Chyba jeszcze nie wyszedł z roli Freddiego albo nie wiem, stroił dzióbki? Szkoda, bo myślałam, że film będzie mógł mierzyć się z fenomenalnym Siedem.

O tak! Malek bardzo irytował. Nie będę wypowiadać się, że ogólnie irytuje mnie jego aparycja (czasem ma się takie osoby, których się nie zna, a już denerwują), bo to nie byłoby fair. Strasznie słaba gra aktorska. Twarz bardzo charakterystyczna, wydawać by się mogło, że plastyczna, można z nią robić cuda, ale nie. Tutaj gra rodem z "Ukrytej prawdy". Leto wspaniały i pewnie dlatego brakowało mi rozbudowania jego postaci. Denzel, jak Denzel. Czasem mu się chce, czasem gra, bo gra. Tutaj może nie wspinał się na wyżyny, ale można mu to wybaczyć.

ja się nie zgodzę, dla mnie akurat właśnie Leto mocno przerysowany, taki mini-psycholek z tym uśmieszkiem w stylu "ja wiem-wy wiecie-nic na mnie nie macie", widzieliśmy to już 500 razy w innych filmach. Za to Malek właśnie nietypowy, taki ni to zdolny ni to aspirujący, za to podminowany i zestresowany.
A Denzel....jak zawsze :)

No właśnie na początku filmu chyba ze dwa razy pada taka kwestia, że Malek jest dobrym gliną i ma duże perspektywy przed sobą. A później zupełnie tego nie widać, bo zachowuje się jak podminowany nastolatek i w sumie niczego istotnego dla śledztwa nie odkrywa.

Ja odnoszę wrażenie, że Jim był dobrym gliną, a jego niewytłumaczalne zachowanie na pustkowiu wynikało z manipulacji Deacona. To Deacon od początku był pewien winy Sparmy. Tak jakby chciał, żeby to Sparma był mordercą. Świadczy o tym zachowanie Deacona w pokoju przesłuchań, "wpuść mnie do jego domu na 5 minut a znajdę ci dowód". I co? Nie znalazł dowodu, ale cały czas nakręcał młodego. Nie bez powodu, szef powtarzał Jonowi, że skończy tak jak Deacon. Ostatecznie, rzeczywiście tak się stało.

ja obejrzę ze względu na ramiego bo w nosie mam te wasze hejty

Jakie hejty, krytyka po prostu. Facet jest charakterystyczny, ale w dość irytujący sposób. Z tzw. brzydkich aktorów (choć to pojęcie subiektywne) tacy Buscemi czy Defoe to górna półka i nie irytują ani trochę (nie mnie), a Rami niestety do nich nie ma podjazdu. Troszkę na siłę go Hollywood pcha na szerokie wody. Może w Bondzie akurat pokazał się z dobrej strony, nie wiem, obejrzę to sobie wyrobię pinię.

W Bondzie też słabo - brakowało mu tylko kota na kolanach xd

Opinia wyrobiona - owszem, słabo :) kino nam upada. Zabijają legendarne serie. Jestem po seansie Halloween kills. W istocie - seria zabita tym gniotem.

Malek i brzydki aktor? Wtf ;)

No, kurczę, typem Pitta lub diCaprio lub Josha Lucasa czy innego Goslinga to on nie jest...

Może to nie wina aktora a raczej montażu myślę te ujęcia i szybkie przejścia miedzy aktorami w czasie wypowiedzi powodują dziwna nerwowość i sztucznie nakręcają powagę rozmów pomiędzy głównymi bohaterami...fakt czasami Rami dziwnie wypada w kadrach ale to wina ujęć bardziej niz jego nadinterpretacji aktorskich.

Dla mnie Malek był fenomenalny. Bardzo zdolny aktor.