Może jest ten film trochę zbyt cukierkowaty ale to nie zmienia faktu iż jest to przepiękne refleksyjne kino - gdzie 1,5 godziny mija jak 5 minut - na uwagę genialna gra aktorów - nie tylko Omara ale i młody aktor dał popis jakby grał od co najmniej 20 lat. Wspaniałe są też zdjęcia i muzyka. No i cała prawda o życiu w oparciu o piękne cytaty z mistycznego odłamu islamu - sufizm jest dla niego, tym czym genialna kabała dla judaizmu.
I nawet jeśli mamy tu duchowość to przeplataną z życiem codziennym - bez zbędnego moralizatorstwa czy zrytualizowania. Naprawdę dobry film - dziwi mnie że tak mało znany.
I muzyka - absolutny atut tego obrazu - trochę refleksyjna ale gównie wprawiająca w dobry nastrój. 9/10
Zgadzam się w pełni z powyższą opinią, dodałbym tylko od siebie jeszcze parę słów określających ten film czyli błyskotliwy, dowcipny, zabawny, czarujący i w pewien sposób nawet inspirujący!
Éric-Emmanuel Schmitt ma nieco kobieco-egzaltowany sposób pisania, którego niektórzy nie znoszą. Jak dla mnie, to 'Pan Ibrahim' jest jednym z lepszych tekstów Schmitta.
W 1975 r. Romain Gary pod pseudonimem Émile Ajar wydał książkę "Życie przed sobą" (wyszła 3 lata później po polsku). I nic by w tym nie było dziwnego, gdyby nie jej fabuła, bo jest to opowieść o przyjaźni małego Momo o arabskich korzeniach i starej polskiej Żydówki pani Róży. I co Ty na to?
Wymieszanie dwóch wątków Schmitta masz na myśli? Ja na to, że to jak goście sądzący się z Rowling o plagiat - gdzieś o czarodzieju, babka nie czytała, komuś się skojarzyło. Coraz trudniej się w tym poruszać w dobie mass mediów.