Bzdury. Obie części "OSS" (zwłaszcza pierwsza) to bardzo fajne kino. Nie "wielkie", czy "wybitne", ale na pewno nie są to "gnioty". :)
A że poza "Artystą" i dwiema częściami "OSS" jeszcze tylko "Mes amis" nakręcił (którego nie widziałem) to... bredzisz. :P (Krótkometrażówek nie liczę)
??? :) Ale że co? Że powinienem napisać "fajne filmy"? :)
Może i powinienem, ale mi się nie chciało. :)
Nie ziom, chodzi mi o to że moim zdaniem reszta filmów Michela H. jest szmirowata.