W filmie Doubt jej rolę określiłbym jako epizodyczną. Może i dobrze zagraną, ale niegodną nominacji.
Też się zdziwiłem. Zagrała w jednej scenie, chyba nie dłużej niż 10 minut. Nie ma szans na Oscara, tym bardziej że do w tej samej kategori nominowana jest Amy Adams, która także zagrała w "Doubt" i to chyba lepiej niż Viola Davis.
jakieś w ogóle dziwne są te nominacje best female supporting role. Jak można np. dać nominację Violi Davis i Marissa Tomei, jeżeli równocześnie daje się ją Amy Adams? Amy zgarnie w tym roku Oscara, jestem pewna.
no to chyba z Twoją opinią nie będziemy się więcej liczyć, skoro Twoja pewność dla Oscara dla Amy była taka niepewna ;)
dla mnie scena rozmowy m-dzy Streep a Davis to koncert z Davis na pierwszych skrzypcach... mistrzostwo świata, tak mocno, a zarazem dyskretnie, zaznaczyć swoją obecność.
Zgadzam się. Co więcej - mimo, że znam ją z wielu filmów to dopiero dzięki tej małej roli (a jakże wymownej - Viola naprawdę w niczym nie ustępowała Meryl, fantastyczny pojedynek talentów) całkowicie wbiła się w pamięć. Dla mnie ten epizod był przełomowy w jej karierze.
Też byłam zdziwiona. Bardzo krótka rola, nawet dobra, ale bezprzesady. Amy Adams też grała w Wątpliwości, ale jej rola coś znaczyła, pojawiała się przez cały film i to jest wg. mnie rola drugoplanowa (godna nawet Oscara).
Penelope słusznie dostała Oscara, bardzo się z tego cieszę. Ona i Amy Adams były moimi faworytkami :)
Amy? Jak dla mnie zagrała prawie tak samo, jak w "Zaczarowanej", jej role nie mają charakteru. Viola zagrała świetnie, to rola drugo planowa, nie musiała być długa,właśnie chyba na tym polega geniusz tej roli, że wyraża tak wiele w tak krótkim czasie.
a ja uważam, że gdyby nie ta nominacja, nikt by nawet nie zauważył, że grała tam jakaś Viola Davis. Nie ma to jak siła sugestii.
Hm... nie zrobiła na Tobie wrażenia ta scena rozmowy w tej alejce? Siła sugestii... Oscary nie mają tu aż takiego znaczenie, Slumdog ma chyba teraz tyle samo fanów, co przeciwników, bez względu na 8 (?) nagród. W filmie ważne są momenty, jeżeli ktoś nie zauważył sceny rozmowy siostry z matką chłopca to chyba niezbyt dokładnie oglądał.
Toteż ona nie startowała w konkurencji z Meryl... A Amy moim znaniem gra wszędzie tak samo- obejrzyj zaczarwaną:/
No tak, czyli idąc Twoim tokiem myślenia, Hopkins nie powinien dostać Oskara za "Milczenie owiec", bo grał tylko 16 minut.
Rola była bardzo dobra, to, że krótka to szczegół.
Zanosi się natomiast na to, że Davis za ten rok i rolę w "Służących" znowu będzie nominowana, a może i - jeśli umieszczą ją w kategorii drugoplanowej - wygra.