Infantylizm Oli mnie przeraża. Serial ogólnie fajny, nie powiem, ale zachowanie głównej bohaterki to jakaś farsa. Bardzo źle napisana rola. Na pierwszy plan wyłania się brak szacunku do pracy Michała i traktowanie go jak służącego. To takie bez klasy. Może jarać młodszych widzów, ale w szerszym odbiorze jest szalenie drażniące. Po drodze odcinki stają się przewidywalne i bardzo do siebie podobne.
Zmieńcie Olę!
Jest to prawdą. Teraz włączyłam drugi sezon. Szkoda, że jej bohaterka nie zmienia się w ogóle. Jej poziom inteligencji jest taki sam. Nie wyciąga żadnych wniosków przez co staje się irytująca. Michał jest fajnie zagrany.
Dokładnie to samo pomyślałam, że gdyby zmienili główną aktorkę to byłoby duuużo lepiej. W ostatnim odcinku jej gra aktorska była na poziomie aktora - chłopca, a nie dojrzałej aktorki . Nie wiem czy wszędzie tak gra, ale tu wygląda jakby raz przeczytała tekst i potem próbowała go wydukać nieudolnie z pamięci...
ta akurat przebija samą siebie, zobacz ją w Dzikich różach, tak dopiero jest infantylna! ja jej w ogóle nie poznałem ..dopiero po 2 odcinku spr
Mi ona całkowicie nie przeszkadza - ot, taka sympatyczna blond dziunia podobna do mojej fryzjerki. Bardziej wkurza mnie Fabijański - sztuczny pozer kreujący się na wrażliwego twardziela.
Mam podobne odczucia, serial jest świetny ale główna bohaterka jest bardzo irytująca. Ciągle krzyczy, działa impulsywnie, nie uczy się na błędach, nie wyciąga wniosków, stale znajduje się w groźnych sytuacjach i to na własne życzenie - co gorsza - wciąga w takie sytuacje inne osoby. Jestem pod koniec drugiego sezonu i na tym etapie już mogłaby być mądrzejsza - niestety nie jest.
Też najlepszą ripostą na jej zachowanie jest zdanie, które wypowiada Magdalena Czerwińska w odcinku trzecim. Może się wreszcie k.... zamknąć dziewczynko? :D Zgasiło ją:D
nie ma naprawdę aż takiej tragedii... gorsze są bohaterki polskich seriali... zaś Fabijański jest koszmarny... wiem, wiem, kochacie go wszystkie, ale on w każdym filmie jest taki sam, po prostu drętwy...
Dokładnie, myślę tak samo! Ciężko mi się ogląda całość przez jej rolę, styl mówienia, zachowania...
Nie moglam przebrnac nawet przez 1odc poerwszej serii... rola Nieradzkiej koszmar! Fabianski masakra! Dno!!!!
Gdzieś to czytałam, że drażnią nas cechy, których nie lubimy u siebie, i tak chyba jest:) Dotyczy to także bohaterów filmowych lub książkowych. Pewnie dlatego nie cierpię Teresy z "Nieznośnej lekkości bytu". :):):) A jeśli chodzi o bohaterkę to wkurza mnie w niej totalny brak szacunku do ludzi i bezczelność. Mam na myśli te fragmenty, gdy wparowuje na miejsce zbrodni albo na komendę. Przecież, by wejść na jakąkolwiek komendę trzeba się wylegitymować i dopiero wtedy otwierają kratę. Mój szwagier jest oficerem i chyba dlatego jestem wyczulona na takie szczegóły. A ona sobie wchodzi, ku zaskoczeniu wszystkich. A to niemożliwe, bo na wejściu musiałaby powiedzieć do kogo i oni, by tę osobę zawiadomili. Wolałabym, by bohaterka bardziej używała sprytu, wdzięku, siły przekonywania a nie wparowywała na miejsce zbrodni ot tak sobie i nikt jej nie zatrzymuje, podczas, gdy obecność takiej osoby może spowodować zatarcie śladów, zadeptanie. W kryminałach mnóstwo jest takich sprytnych prywatnych detektywów, dziennikarzy, którzy pętają się przy policji i działają im na nerwy. I oni używali sprytu, by przechytrzyć strażników i dostać się na miejsce przestępstwa, albo wydobyć informacje. Tu kogoś niegroźnie okłamali, tam podali się za kogoś innego, gdzieś indziej kogoś pokokietowali , albo zaprosili na kawę, albo odwrócili uwagę. A ona wpada rozkrzyczana, jak do sklepu, nieszanująca innych, roszczeniowa. Wiem, że postać miałaby być taką narwana dziewczyną z ADHD, takim sympatycznym łobuzem. Wyszło słabo niestety. Nie wiem, czy to wina scenarzystów czy aktorki. Nie mogę powiedzieć, że ona mnie jakoś bardzo denerwuje, bo serial mi się podoba, ale mogliby dopracować te szczegóły. Bo chyba to drażni ludzi w tej postaci.